Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/60

Ta strona została uwierzytelniona.

było wyrzec się Action Francaise, przestać czytywać Maurrasa, Daudeta... Współczuję mu szczerze, bo przepadam za Leonem Daudet, ale we Francji nie żartują: księża wręcz odmawiają sakramentów tym, którzy się nie chcą wyprzeć tego wojującego nacjonalizmu!
Pułkownik wspomina mi o pewnych tarciach, jakie spowodowała zapowiedź mego odczytu: ponieważ pani Roza Bailly w prospektach swoich wspomniała, że za młodu nie obce mi były piosenki Chat-Noiru, powstały wątpliwości czy można na mój wieczór zaprosić liceum żeńskie. Wkońcu zaproszono, ale niedyskretnych prospektów uznano za właściwsze nie wypuszczać, wskutek tego reklama odczytu może nieco ucierpiała... To mój los! To samo towarzyszy mi we Francji co w Polsce: szkołom albo mnie zabraniają albo mnie polecają, czasem, jedno i drugie równocześnie. Przypomina mi się niedawna Bydgoszcz. Ale wieczorem są licea: męskie po lewej, żeńskie po prawej. Po odczycie, gdy wszyscy wychodzą, profesor żeńskiego liceum mówi przy mnie do rozbawionych panienek: „No i cóż, moje panny, może to was zachęci do pilniejszego studjowania literatury francuskiej?“ Czynię nad niemi ręką znak błogosławieństwa, i miłe owieczki defilują przedemną sznurkiem.
W Lyonie znów co innego. Wielkie miljonowe miasto, konsul polski, aula uniwersytetu, cała parada. Rektor uniwersytetu wita mnie jako „am-