Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/204

Ta strona została uwierzytelniona.

ciętny obywatel. A życie płynie mu tak równo i wygodnie. Co wieczór i co rano obywatel taki powinien składać dziękczynne modły, iż nie pokarano go tym duchem niepokoju, tą siłą fatalną, która pędzi człowieka w odległe puszcze i robi zeń półdzikiego kabokla!
— Apage satanas! — zakrzyknąłby z pewnością obywatel, gdyby mu taki los proponowano.
Ciemne głębiny leśne rozbrzmiewały złowieszczemi głosami: pełnemi jęków potępieńczych okrzykami puhacza, krótkiem, urywanem porykiwaniem pumy i grzmiącem, przeciągłem wyciem wilka guara. Od czasu do czasu rozlegało się na tem tle tęskne i melancholijne — „oo hau, hauu, — oo hau hauuu — głos drapieżnika leśnego Herpetotheres cachinnans.
Ten ostatni jest ptakiem nocnym, aczkolwiek pojawia się niekiedy i we dnie; ujrzawszy człowieka, kiwa swą dużą głową i wydaje powitalne okrzyki: „ha-ha“. Jest to stworzenie użyteczne — jak bowiem stwierdzono na zasadzie badań zawartości żołądka, — tępi żmije i skolopendry, co również świadczy o nocnym trybie jego życia, gdyż skolopendry ukazują się tylko nocą, we dnie zaś siedzą ukryte pod korą drzew. O ptaku tym istnieje legenda, że głos jego zwiastuje śmierć. Atoli w puszczy, gdy w ciszy nocnej odbywają się