Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/76

Ta strona została uwierzytelniona.

— Muito obrigado, senhor![1]
— Nâo é do que.[2]
Na stacji Itararé mijamy granicę między stanami Sâo Paulo i Parana, i przez miasta Pirahy i Castro dążymy do Ponta Grossa. Miasteczko to, leżące wśród stepów, zwanych w Paranie kampami, jest mi dobrze znane z czasów poprzedniej podróży. W odległości niespełna kilometra znajdują się baraki emigrantów, w których, jadąc na kolonje, przebywałem czas jakiś. Jechała podówczas partja osadników niemieckich, z którymi władze brazylijskie, dążące do stworzenia osad o wyższej kulturze rolnej, liczyły się bardzo. Po drodze osadnicy ci zwiedzili kolonje Affonso Penna pod Kurytybą i, poznawszy stan rzeczy w osadzie jednego ze swych ziomków, mocno byli wzburzeni. Snadź to, co widzieli, nie zachwyciło ich, gdyż do mych uszu dolatywały urywane zdania.
— Pójdziemy do konsula.
— Muszą nas odesłać zpowrotem.

Nie pomagały wszelkie możliwe względy, okazywane im przez zarząd baraków. Niemcy gorączkowo wzięli się do roboty: rozpakowali manatki i urządzili coś w rodzaju bazaru, ku wielkiej uciesze mieszkańców mia-

  1. Wym. muito obrigado sinjor — dziękuję bardzo.
  2. Wym. ną é do kie — niema za co.