Ta strona została uwierzytelniona.
Pożeglujesz powiekami naprzód
i raniona utulisz jak dziecko —
noże zawołasz do kwiatu lecz nie odpowie ci na to —
i zapłaczesz
w księżycowym mleczu.
Ale to nic, tak trzeba,
tak trzeba, abyś nie wiedział
ile rąk, ile spojrzeń
ile melodii w śnie —
aby znaleźć, aby dotrzeć
i oprzeć powieki najprościej
o koronkowy fosforyczny kształt.
Więc śpij —
Przecież nikt wiedzieć nie może,
a ty byś chciał ?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powielono 250 egzemplarzy, w tym 6 na papierze czerpanym. |