Strona:PL Taine - Historya literatury angielskiej 1.djvu/13

Ta strona została skorygowana.

mi mu będą: wybór słów, krótkość lub długość okresów, rytm wiersza, sposób rozumowania; gdy wzrok jego przesuwa się po tekście, rozum i dusza ścigają nieustanny a zmienny rozwój wzruszeń i pomysłów, z których tekst ten powstał, czyli, dokonywują jego psychologii. Jeżeli chcemy zapoznać się z taką czynnością umysłową, przypatrzmy się Goethemu, który jest inicyatorem i wzorem dla wszystkiego, co wielkie w kulturze współczesnej. Zanim rozpoczął pisanie „Ifigenii” spędzał całe dnie na rysowaniu jaknajdoskonalszych posągów, aż nakoniec, z oczyma pełnemi szlachetnych kształtów starożytnego krajobrazu, z umysłem przeniknionym harmonijną pięknością starożytnego życia, dosięgnął takiej doskonałości w odtwarzaniu przyzwyczajeń i skłonności wyobraźni greckiej, że jakby bliźniaczą siostrą obdarzył boginie Fidyasza i Sofoklesową Antygonę. To ścisłe i pewne odgadywanie uczuć przeminionych powtarza się w dzisiejszém dziejopisarstwie; a prawie wcale nie było jeszcze znanem przeszłemu stuleciu, które ludzi najróżniejszych ras i czasów pojmowało w sposób prawie zupełnie jednostajny, wyobrażając sobie Greka, barbarzyńcę, Hinda, człowieka z epoki Odrodzenia i z wieku XVIII-go jakby odlanych z jednego kruszcu i według jednej modły, według modły, w dodatku, pojętéj abstrakcyjnie i raz na zawsze ustanowionej dla całego Rodu Ludzkiego. Wówczas człowiek był znanym, ale ludzie pozostawali nieznanymi; dusza nie była zbadaną, ani niezmierna rozmaitość i cudowna złożoność dusz spostrzeżoną, ani wiadomą prawda, że budowa moralna pewnego ludu albo wieku tak wyróżnia się z pomiędzy innych, jak w botanice budowa fizyczna pewnej rodziny roślinnej, albo w zoologii pewnego gatunku zwierzęcego. Dziś historya, tak jak i zoologia, posiadła swoję anatomię i nad jakąkolwiek gałęzią nauk historycznych zamierzalibyśmy pracować, czy jest nią filologia, lingwistyka lub mitologia, praca nasza na téj tylko drodze przynieść może świeże owoce. Proszę czytelnika, aby z pośród tych pisarzy, którzy od Herdera, Ottfrieda Müllera i Goethego sprowadzali i uzupełniali ten wielki postęp, przypatrzył się tylko dwom historykom i dwom dziełom, któremi są: komentarz nad Cromwellem Carlyle’a i Port-Royal Sainte-Beuve’a. Dzieła te przedstawiają dowód, jak trafnie, pewnie i głęboko przeniknąć można duszę poprzez jéj czyny i roboty; jak odgadnąć można w starym wodzu, zamiast pospolitego hypokryty i pyszałka, istotę nurtowaną przez mętne marzenia melancholijnej wyobraźni, jednak, zarazem, praktyczną z instynktu i zdolności, do gruntu angielską, dziwną i niezrozumiałą dla każdego, kto nie zapoznał się z jéj rodzimym klimatem i z jéj rasą. Tu czytelnik ujrzy, jak z pomocą setki rozrzuconych listów i kilku dziesiątków okaleczonych mów można towarzyszyć temu staremu wodzowi do folwarku, który orał, do namiotu jeneralskiego i tronu, na którym