dla ciebie matko, służyć społeczeństwu jak i czem będzie można, w nauce znaleźć resztą wielką niezapełnionych głębi – ale uczuciu tego, co dziś jako syn dla ciebie czuję, nic nie zrówna – a! Dotąd po całych latach zostawiałem cię samą – odtąd pragnę być sługą i synem twoim.
Dziecko twego ojca!
Niewiara twoja mnie smuci, nie wierzysz w uczucie kobiety; gdyby twój ojciec powstał, rozbiłby twoja niewiarę.
Tak – ale prócz ciebie matko, nie widziałem nikogo, podobnej nawet.
Wymagacie bardzo wiele, nieobrachowawszy się z sobą; nie wierzycie w trwałość uczucia kobiecego, bo w własną nie zawsze uwierzyć możecie – ale to rzecz przeznaczenia.
Co to za pismo?
To – zapomniałam ci powiedzieć – ach! I coś dziwnego, że po długich dwóch latach