Ta strona została przepisana.
Zaczyna od dziewicy Orleańskiej.
Podziwiam epopeję dramatyczną Henryków, ale Joanny po angielsku nienawidzę – to Achillesowa pięta mistrza, – choć tak potężnie znać lwi pazur w tym typie czarownicy.
Zgoda na to. Dalej Julinetta, bardzo ją pan uwielbia?
Nie do entuzjazmu – ale nikt jej lepiej nie pojął – podziwiam zwłaszcza oddanie obojętności, z jaką gotowa jest iść za mąż, nim ujrzała Romea, a potęgę boleści i odwagę po jego poznaniu.
To samo myślałam. – Dalej Jesica.
Jako sztuffaggio dziewczęcia lekkiego – mam jednak wstręt do tego typu.
Więc którą pan kocha? Odwracam czarną kartę Lady Makbet i mglistej Titanii, mijam zwykłą Ofelię – która byłaby ideałem pana?