A – jużci Kordelia! To niebieska tajemnica na ziemi!... Kordelia i Marquis Poza to moje dwie najmilsze gwiazdy na niebie poezji….
Może nie mam słuszności, ale dla mnie tylko Desdemona!... ta kobieta wyższa nad pospolite formy świata, w którym wzrosła, zdolna zająć się człowiekiem, który zaimponował jej zasługą i nieszczęściem, brawująca wszystko dla niego, kochająca do ostatka i tryumfująca nadludzkim przebaczeniem….
Jestem zwyciężony. – A – pani gdybyś spotkała takiego Otella, któryby w życiu postradał wiele, lecz serce zachował młode i gotowe do ofiar – człowieka ubogiego – nieszczęśliwego.
Z rozkoszą podzieliłabym jego nieszczęście, którego by tem samem dla nas nie było!
Pani mnie nie pojmuje… wybacz pani….
On by mnie kochał?... ach! Czemu on ciemny?!... W istocie – nie pojmuję.