bo ci ją strują, splamią, zohydzą, że ją przeklniesz sam w sobie z goryczą piołunu. . . . Toć, kiedy wielka boleść rozedrze ci serce i zatarga wnętrzami, wyspowiadaj, wypłacz ją lasom, wodom, dolinom, księżycowi, wiośnie cichej, skałom niemym – tylko nie ludziom, bo ci ja uczynią stokroć boleśniejszą, dłuższą, potworniejszą, aż się bólem zatoczysz w otchłań rozpaczy i potrzaskasz czoło na kamiennych progach doświadczenia. – – Bo na szalę twą cisną bodaj niepotrzebnego kulfona, byle była cięższa! – Nic bardziej jasnego, miłościwego, pełnego dobrej woli, jak uśmiechy wesołe, choć groźne, na starych portretach ojców naszych, tych twarzy pełnych zdrowia, zapału, wiary dziecinnej a świętej, rąk gotowych chwycić o każdej dobie za kordy, by wedle słów wieszcza: „zbawcę zbawić!” – A maja je wszystkie oblicza prawie królów i hetmanów, pań i dziewic – charakterystyką ich jest uśmiech króla Jana III –, niemniej wyraz twarzy Pułaskiego, kawalerski uśmiech księcia Józefa i anielski uśmiech Kościuszki – pełne one miłości i powagi, a zawsze te same, wybrane, boże! Czy pełne grozy marmurowej, jak na sarkofagu hetmanowej Żółkiewskiej [1], Zofii Ostrogskiej [2][3] i Montelupich [4][5], czy macierzyństwem promienne, jak Anny Jagiellonki i Jadwigi, czy jaśniejące nieziemsko, jak Bar-
- ↑ Żółkiew.
- ↑ Tarnów.
- ↑ Zofia z Tarnowskich Ostrogska - patrz artykuł w Wikipedii - nagrobki z katedry w Tarnowie, można zobaczyć m.in. na stronie: [1].
- ↑ Kraków
- ↑ Nagrobek Montelupich w Krakowie - patrz artykuł w Wikipedii.