W noc chłodną, marcową.
Lecz wiosna powróci,
Jak wróżył ptaszyna,
On także się smuci,
On także wspomina.
O! jego piórami
Do Polski bym płynął,
Na polach jej ginął,
Spał pod mogiłami….
Jak każde marzenie
Co na krzyżu kona,
Nim wstanie w przestrzenie
I w czyn się dokona,
Tak proroka wiosny
Śnieg ptaszynę zwieje,
Lecz wiosna zaśmieje
Się w uśmiech radosny
I jutro powróci.
Skowronków rozrzuci
W błękitach tysiące,
Jej chwałę dzwoniące
Pod słońce!...
Szumi zbóż fala, I trzody ryczą,
A słowik to wszystko opiewa,
I piosnka z oddala, Z tęsknotą słowiczą
Podana, przeplata ptaszyną!...
I głosy jej giną, I giną i płyną,
Tam głos się dzwonu polami rozmdlewa!...
Tak gwarno wokoło,
O! jasno! wesoło!
Szumią rzeczułki, Dzwonią kukułki
Strona:PL Tarnowski-Szkice helweckie i Talia.djvu/201
Ta strona została przepisana.