Zatęskniłby zwrotny,
Tak mu jej potrzeba
Ku sile żywotnej!...
Tam mogił och! Tyle, Co jasnych gwiazd świeci,
W nich kości stuleci, W północne drżą chwile,
Wstają hetmany, I atamany
Mgłą nocą wirują,
W przestrzeniach wędrują,
I krzyczą Hozanna!
Aż jutrznia poranna
Łzy spłacze perłowe po rosie!...
Brodacze wy siwe!...
O święte! mościwe!...
Wam miłość! I cześć wam potomna!...
Niewiedzcie o naszym wy losie!...
O orły gołębie!... Dziś po was jastrzębie,
Lecz siła u ludu niezłomna!...
Na polach tych słynąć,
Na polach tych ginąć,
Spać z wami w wonnych mogiłach!
O! dałbym krew młodą,
Co taką swobodą
I ogniem mi tętni po żyłach!...
Tu leżę na ziemi,
A rzeka tak szlocha,
Jak gdyby polskiemi
Łzy płynął jej prąd,
Jak dziewczę co kocha – –
A fala rwie ląd,
A miłość rwie życie
Jak kwiaty rwie dziecię!...
Strona:PL Tarnowski-Szkice helweckie i Talia.djvu/203
Ta strona została przepisana.