Ta strona została przepisana.
Sercem mnie pytasz, o cichy młodzianie!
Strugą krwi ciepłej odpowiem
Pod śnieżnem pierzem. O! patrz, co w tej ranie
Bolów, szarpiących mem zdrowiem! . . .
Widzisz łańcuchy, co lot mój spętały,
Widzisz te węże na nodze,
I wrogi szpony mi powydzierały,
W własnej krwi setny raz brodzę. . .
Oj! tak w czerwonem je się lęgłem polu,
Za obronę Chrześcijaństwa,
Dziś sieją Polskę mą ziarnem kąkolu,
Bezczeszczą jarzmem tyraństwa!
Ale najsroższa męka piekielna,
Nad pocałunek Judasza,
To, że lud gorszą – a w nim nieśmiertelna
Iskra, co ciemność rozprasza. . . .
Lecz patrz tam! w przyszłość o smutny młodzieńcze,
Na dalekiej wieków fali,