W przepaściach zaćmienia!
A chór więźniów śród katuszy
Długą nocą męki głuszy
I pod młotów głośne dźwięki
Tuli w cichy głos piosenki
Popłynęła . . . popłynęła . . .
„Jeszcze Polska nie zginęła! . . .”
Lecz tak blada i mdlejąca
Jak pod krzyżem Marya,
Że cała Kalwarya
Przy niej zdała się śmiejąca! . . .
Nuci chór, a serce boli,
Zmartwychwstańców wśród niewoli! . . .
Gorsze młoty w Polski serca
Walą, gromią, to uśmierca!
Tam – niewiasty bydłem gnają
W łańcuchach spętane.
Przy ogniach padają
Znękane! . . .
Wilcze oko w cieniu świeci! . . .
W oświeconych dniach stuleci . . . !
∗
∗ ∗ |
Tam w głębokim – wielkim – cieniu,
Leży matka drżąca, blada,
Młoty dudnią: biada! biada!
Ona patrzy ku sklepieniu,
Bo dziś dziecię upowiła,
A drży bo go w zbydlęceniu