Ta strona została przepisana.
Dym nie kopci — ściany czyste —
Strop bez sadzy — nigdzie plamki —
W oknach świecą szkła przejrzyste
U drzwi jasne wiszą zamki.
Nie łuczywa pęk smolisty
Na uczcie gościom goreje;
Lecz tłum świeczników srebrzysty
Z mnogich ramion światło leje.
Jeleń tłusto upieczony
Śród nich wspina się na nogi:
Racie jego wyzłocone,
Przystrojone w zieleń rogi.
Po za każdą męża głową
Ładne, młode dziewczę tkwi;
Tak za chmurą piorunową
Jasna w niebie gwiazdka lśni.
Błysczą oczki czarne, duże.
Ciemne się warkocze wiją[1];
Płoną usta gdyby róże.
Spowite śród run liliją.
Jarł na srebrnym siedzi tronie,
Z majestatem w oku, twarzy;
Świetny hełm, jak słońce, płonie.
Blach się ogniem złota żarzy;
- ↑ U Normanów brytańskich, jako bliżej ku południowi osiadłych, tryb życia był wykwintniejszy, aniżeli u Skandynawskich. Stosunki handlowe, które pierwsi, z rzadką piraterją, utrzymywali z sąsiedniemi mieszkańcami Europy zachodniej, bogaciły ich i cywilizowały rychlej aniżeli drugich — północnych. Sama rasa ludzku ulegała większej odmianie: blondynów i brunetów w jednej i tejże rodzinie, spotykać nietrudno. Jakoż dziewczęta usługujące biesiadnikom Angantyra już nie są typu północnego: mają oczy i włosy ciemne; właśnie jak jest w opisie naszego poety.