w wydanem tłómaczowi świadectwie umiesczone: „nikt z poprzednich tłómaczów, których mi się czytać udało, nie zgłębił tak jak WPan, Professorze, ducha oryginału, i nikt tak jak WPan nieuszanował jego charakterystyki północnej“[1] — ręczyły mi za dokładność tego tłómaczenia. Wkrótce nowy, wzorowy przekład p. Jakóba Grota[2], który, jako biegły znawca literatury szwedzkiej, z dziwnym talentem przełożył Sagę na język rossyjski (Helsingfors, u pani Simelius, 1841), przybył także studjom moim ku pomocy Wyznaję, że, w miarę wczytywania się w te przekłady, postanowienie dawniejsze nie brania się do Tegnera przed nauczeniem się jego języka — chwiać się mocno poczęło, i kilka niebawem pieśni poematu (I, III, X, XI i XIX) wygotowane zostały. Byłbym może, wszelako, ograniczył się tą liczbą pieśni, gdyby przypadkiem nie nadarzyła mi się sposobność wielce pożądana zapoznania się, w mieście gdzie obowiązki stanu pełniłem, z pewną uczoną i w literaturze swego kraju zamiłowaną szwedzką rodziną. Jej-to obowiązany jestem, że bez wielkiej trudności zdołałem poznać piękny język Tegnera, i że rozpocząłem ćwiczenia moje pod jej przewodnictwem, wprost na samej Sadze w oryginale. Kilkomiesięczny pobyt tej rodziny w jednem ze mną mieście, ukazał mi drogę, jaką w dalszej pracy należało iść do celu. W miarę tedy postępu w języku szwedzkim, wzmagała się i chęć przekładania poematu. Jakoż wziąłem się do pracy: dawniej wytłómaczone pieśni albo według oryginału sprostowałem (o ile to zrobić się udało), albo z gruntu przerobiłem, resztę zaś tłómaczyłem wprost ze szwedzkiego. Już praca moja zbliżała się nawet ku koń-
Strona:PL Tegner - Frytjof.djvu/13
Ta strona została przepisana.