Strona:PL Tegner - Frytjof.djvu/155

Ta strona została przepisana.
PIEŚŃ XVII.
Frytjof u Rynga.
Treść.
(Uczta jałowa u Rynga. — Zjawienie się przebranego Frytjofa. — Pytania i odpowiedzi. — Metamorfoza. — Wzruszenie Ingeborgi. — Obrzęd robienia ślubów nad wieprzem Frejowym. — Ciąg dalszy Uczty.)




Wychyla miód julowy[1] Ryng siedząc u stołu,
Z nim piękna Ingeborga ucztuje pospołu;
Rzekłbyś, siedzi tu Jesień z Wiosną połączona:
Jesienią był mąż stary, Wiosną — młoda żona.

W tem starzec nieznajomy wstępuje w ich progi,
Niedźwiedzią skórą kryty od skroni do nogi;
A chociaż nad kosturem podróżnym się chyli,
Przenosi głową wszystkich, co w pałacu byli.

Siada w kącie, na ławie stojącej u proga;
Dziś, jak dawniej, tam siada istota uboga.
Dworzanie na kudłacza z ukosa patrzają,
Śmieją się, i cóś szepcząc, palcem wytykają.

Słusznym gniewem strzeliła przybysza źrenica:
Głupca, co stał najbliżej, w silną dłoń pochwyca,

  1. Jul, uroczystość zimowego zwrotu słońca, czci Freja poświęcona. Przypadała ona, jakeśmy wyżej (przyp. 28) widzieli, w miesiącu Grudniu (jednocześnie z dzisiejszem Bożem Narodzeniem). Na ofiarę Frejowi zabijano dzika (nisczyciela pól) którego pieczono, przystrajano w zieleń, wnoszono do sali ucztowej i na stół stawiano. Nad głową tej ofiary formowano różne wota i proszono bogów o ich ziszczenie. Zwyczaj zabijania podczas świąt julowych wieprza nieustał dodziśdnia w krajach północnych i, zdaje się, przeszedł swoją drogą i do nas.