Ta strona została przepisana.
Więcej nie mam nic do powiedzenia, chyba to, że policzę siebie do sczęśliwych, jeśli czytelnik przebiegając ten przekład, wyrzecze w duchu o jego oryginale choć małą cząstkę tego, co o nim, po przeczytaniu przekładu niemieckiego Amalii Helwig, wyrzekł niegdyś, skąpy na pochwały, Göthe (Göthe’s Werke 46 Band), tojest że..... „tu (we Frytjofie) starożytna, potężna, olbrzymio-dzika poezya, jakby wskutek niepojętej metamorfozy, pojawia się w czarującej, nowej, marząco-tkliwej postaci, i nie traci bynajmniej na swym charakterze pierwotnym.“
Ale — kość rzucona i Rubikon przebyty!