Strona:PL Tegner - Frytjof.djvu/83

Ta strona została przepisana.

Pójdź tu o Luba! serca mego bicia
Silniej, potężniej uderzą przy twojem;
Ponęto duszy! raju mego życia!
Pójdź, spocznij w objęciu mojem!

Smukła-ś, jak lilja błyscząca śród pola!
Wonna, rumiana, jak róża kwitnąca!
Czysta-ś, jak bogów nieskażonych wola,
I, jako Freja, ogniem pałająca!
Dziewczę, pocałuj, o! sama uczujesz
Płomień co moje jestestwo przenika!
Niebo i ziemia z przed mych oczu znika,
Kiedy mię, Luba, całujesz!

Lecz czegóż serce twoje tu się boi?
Zkąd trwoga? patrzaj — tam orszak mój śmiały,
Tu Biorn u wniścia z dzielnym mieczem stoi —
Zwalczą, chociażby świat się rzucił cały.
Gdybym sam, dzierżąc cię w objęciu, zginął
Za ciebie, jakże śmierć byłaby miła!
Lotbyrn wesoły ku niebu rozwinął —
Tybyś mą walkyrją[1] była!

O gniewie Boga szepczesz mi Białego?[2]
I drżysz? napróżno! to bóg miłosierny;
On, jak ja, kocha — Balder, jak ja wierny,
I miłość nasza, jest-to dzieło jego.
As, co promieniem otacza swe skronie,
Co wieczną w sercu goreje miłością,
Nie był-że z taką ku swej pięknej żonie,
Jak ja ku tobie, czułością?


  1. Walkyrjami zwały się niebieskie dziewice, które Odyn wysyłał na pole bitwy, dla przeniesienia ztamtąd do Walhalii bohaterów poległych. Te także Walkyrije usługiwały ucztującym, roznosiły miód i jadło. Najpiękniejsza z nich, omal równa urodą samej Frei, mianuje się Rota.
  2. Bóg Biały — Balder.