Strona:PL Tegner - Ulotne poezye.djvu/42

Ta strona została przepisana.

Pozdrowię ciebie tam —
I pieśń piękniejszą dam![1]




Pieśń Gwiazd.
(Stjern sången).

Gwiazdy świtają —
Świecą w wędrówce nam; —
Gwiazdy mrugają,
Wołając w górę tam!

Gdybym ptaszyny
Lekkie skrzydełka miał,
Och! w te wyżyny
Wzlecieć bym duchem chciał!

W niebiańskiej toni,
Na złotych wyspach z gór,
Z lirenką w dłoni —
Niebian widziałem chór!

Anioł mnie woła —
W ziemski spogląda cień, —
Słyszę anioła —
Marzeniem patrzę weń!

Z lirenki z nieba
Płynie melodyi wiew,
Słuchać jej trzeba —
Bo to jest światów śpiew!

Płyń w górę śpiewie!
W urocze tony graj!
W natchnień powiewie —
Daj mi widzenia — daj!


  1. Pieśń do Słońca pojęta jest i napisana w duchu Ossiana, o czem przekonać nas mogą trzy sławne apostrofy do słońca: Tighmora, pieśń druga, Carraig Thura na samym wstępie a przedewszystkiem Carthonn od wiersza 597. — Stosując się formą ściśle do oryginału, odważyłem się przeprowadzić cały ton poemat, jak go nakreślił Tegner, — trudnym a niezwykłym u nas rytmem końcówki jednozgłoskowej. Odkładając wszelką miłość własną — poświęciłem może zewnętrzną wartość przekładu, zbyt trudne dla nieudolnego pióra podejmując zadanie, — ale chodziło mi tu przedewszystkiem o najściślejsze, ile być może, zachowanie myśli i formy oryginału.