Strona:PL Tegner - Ulotne poezye.djvu/43

Ta strona została przepisana.

W przyjaciół kole
Nieraz miewałem je!
Na wieszcza czole
Poznam je w złotym śnie.

W troski westchnieniu —
(Ból, to śmiertelnych los)...
Słyszę w natchnieniu
Aniołów pieśni głos!

Piosenkę nucą —
Tęsknią do gwiazdek z gór —
I wnet powrócą —
W jasną krainę chmur!

Wznioślejsze chóry
Śpiewają gwiazdy nam, —
Chyżo do góry —
Unieś mnie, Boże, tam![1]




Poranny psalm poety.
(Skaldens morgonpsalm).

Słońce, gdy wstajesz
Z górskiego szczytu,
I światło dajesz
Z niebios błękitu —
Z miryadami czcić cię chciałem
Ojcze Światła! — mym chorałem.

Wznieś mnie, o Boże!
W niebios przestrzenie
I ześlij zorze
W wieszcza widzenie,
Bym Twe nadziemskie widzenia
Z Twojego dojrzał natchnienia.


  1. Pieśń gwiazd miała wielkie powodzenie w ojczyźnie Tegnéra. Drukowano ją po raz pierwszy w siódmym poszycie czasopisma „Iduna“ — w poszycie dziesiątym umieszczono muzykę do tej pieśni. Tłómaczeń i kompozycyi muzycznych w rozmaitych krajach kilka się pojawiło, z których najlepszym jest utwor Brandesa.