Strona:PL Teodor Jeske-Choiński-Gasnące słońce Tom III.djvu/041

Ta strona została uwierzytelniona.

demną zmiłują, albowiem ciężką pokutę wyznaczyli mi bogowie za ich winy.
Odetchnął i szepnął:
— O, Mucyo, Mucyo, dlaczegoż mi to uczyniłaś!...
— Ocal ją! — wyrzekł Serwiusz. — Z łona jej wyjdzie ród, godny twegu imienia.
— Jestem od dwóch dni pretorem Rzymu — od powiedział Publiusz — a ona stanie przed moim sądem.
I przycisnął powtórnie rękę do serca.