Strona:PL Teodor Jeske-Choiński-Gasnące słońce Tom IV.djvu/053

Ta strona została uwierzytelniona.
XIII.

Przed pałacem cesarskim w Rzymie odbywała się w pierwszych dniach września szczególnego rodzaju licytacya.
Rozłożone na długich stołach, wabiły kupców, przedmioty, dostępne rzadko dla pospolitych śmiertelników. Świeciły tam szczerozłote naczynia, przeznaczone do osobistego użytku imperatorów, błyszczały sznury ogromnych pereł, słynny zbiór cesarza Adryana, mieniły się w słońcu suknie cesarzowej Faustyny, cel zazdrości strojniś stolicy. I rydwany stały rzędem, i lektyki, sprzęty cytrusowe, i rzeźby i cenne pamiątki po dawnych monarchach. Wszystko, co Marek Aureliusz odziedziczył po swoich poprzednikach, co sam zebrał i otrzymał w darze od królów barbarzyńskich, wynieśli pretoryanie przed pałac.
Tłumy ciekawej gawiedzi zalegały pałac, zamknięty zwykle dla motłochu. Tłoczyli się pauprzy i handlarze uliczni, przeciskali się przez ciżbę Żydzi