Strona:PL Teodor Jeske-Choiński-Gasnące słońce Tom IV.djvu/155

Ta strona została uwierzytelniona.

Kiedy lud witał orła okrzykiem radosnym, wskazał słynny retor afrykański ręką na zwłoki Lucyusza Werusa, smażące się na stosie, i zawołał:
— Bogowie Rzymu, ha, ha, ha...
Publiusz drgnął.
Zakrywszy głowę połą togi, oddalił się szybkim krokiem.
— O Roma, Roma, Roma — płakało jego serce rzymskie.

KONIEC.