Strona:PL Teodor Jeske-Choiński - Legenda o mordzie rytualnym.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

Paschy) opowiadał Samuel, że ojciec rodziny dosypuje (zwykle pokryjomu) do ciasta, z którego mają się wypiec mace, trochę krwi chrześcijańskiej, płynnej, świeżej, lub sproszkowanej, starej. Szczyptę tej krwi wsypuje także do kielicha biesiadnego. Z początkiem wieczerzy macza w kielichu palce i pokrapia winem potrawy i stół, przeklinając przy tej ceremonji półgłosem, po hebrajsku, wszystkich przeciwników Żydów i wiary ich.
Tak samo mniej więcej z drobnemi odmianami opisują święta żydowskie wszyscy nowsi znawcy zwyczajów i obyczajów prawowiernego chasyda, pomijając jednak operację z krwią chrześcijańską. Nie wiedzą o niej nic: Paolo Medici, B’uxdorf, Bartolocci, Basnage i inni.

„Technikę mordu“ rytualnego odtworzył najdokładniej Mojżesz, zwany Starym, 80-cio letni patrjarcha ghetta trydenckiego. Według niego zabito Simona w sposób następujący: obwiązawszy mu szyję chustką tak mocno, żeby nie mógł wydać z siebie głosu ludzkiego, wytoczono z niego półtora talerza krwi. Następnie, ustawiwszy go na ziemi w kształcie krzyża z wyciągniętemi z obu stron rękoma, kłuto go ostremi szpilkami dopóty, dopóki nie wyzionął ducha, co trwało pół godziny.


∗             ∗