Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom I.djvu/087

Ta strona została skorygowana.

Odrodzone pogaństwo Juliana Apostaty, na którym wzorowali się patryoci rzymscy z końca czwartego stulecia, zlepione sztucznie, oparte nie na żywej wierze, lecz na doktrynie, nie rozgrzewało szerokich mas. Była to tylko religia polityczna patryotów, którzy, nie chcąc się odczepić od przeszłości, chwycili się oburącz jej form i symbolów i łudzili sie rozmyślnie domieszką nowych cnót i wyobrażeń.
Kajus Juliusz Strabo należał razem z Flawianem i Symmachem do najgorliwszych patryotów rzymskich. Pochodząc z rodziny rycerskiej, która uzyskała pierścień z łaski wielkiego Cezara, dlaczego przyjęła jego nazwisko rodowe, miał on poza sobą długi szereg wojowników i obywateli, zasłużonych ojczyźnie. Należał on jak Flawianus i Fausta Auzonia do owych nielicznych niedobitków szlachty rzymskiej, o których zapomniały wojny i zazdrość imperatorów.
Jak Flawianus i Symmachus, nienawidził i on chrześciaństwa.
Wszakże to Konstantyn, pierwszy imperator chrześciański, obraził do tego stopnia dumę „panów świata”, że przeniósł stolicę państwa z Rzymu do Bizancyum. On i jego następcy, prowadząc dalej dzieło, rozpoczęte przez Dyoklecyana, poznosili wszystkie dawne instytucye, odebrali senatowi i pretorom ich znaczenie, ośmieszyli purpurę patrycyatu i pierścień rycerstwa, odłączyli władzę cywilną od wojskowej, rozbili legion na drobne oddziały i odjęli narodowi ostatni cień samorządu. Oni oddali wojsko w ręce barbarzyńców i otworzyli bramy cesar-