Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom I.djvu/091

Ta strona została skorygowana.

lektor, wolny uczony rzymski, wychowany w szkołach ateńskich.
— Na dziś?
— Na jutro, w świątyni kapitolińskiej.
— Doszliśmy wczoraj do pożegnania Hektora z Andromachą...
Kajus Juliusz spożywał śniadanie, składające się z grzanego wina, chleba, dwóch jajek i kilku oliwek, a jego lektor wydobył z bronzowej puszki zwój pargaminów i czytał po grecku:

„Na to lśniący się hełmem, wyniosły odezwał się Hektor:

Żono, to samo i mnie niepokoi, lecz wstydby mi było
Straszny w obliczu Trojanów i szato-powłóczystych Trojanek
Jeślibym tutaj, z daleka od walki, jak tchórz się pozostał,
Duszaby nie dozwoliła, bom przywykł być znakomitym
Zawsze i z przodownikami samymi stawać do boju,
Ojcu sławę zdobywać uczciwą i sobie samemu.
Dobrze to samo i ja przewiduję i w duszy i w sercu:
Zbliży się dzień ostateczny zagłady Ilionu świętego,
Zginie i Pryam, przesławny oszczepnik i naród Pryama.
Ależ nie tak mnie zatrważa narodu niedola nieszczęsna,
Nie tak króla Pryama i matki, Hekuby czcigodnej,
Nie tak braci rodzonych, choć oni i liczni i dzielni,
Runą głowami w kurzawę, zmiażdżeni wrogów potęgą —
Jak zaś twoja, gdy który Achejczyk w spiż uzbrojony.
Porwie cię, łzami zalaną i dni swobody pozbawi.

Gdybyś miała w Argosie...


— Czy służyłeś w legionach? — zapytał Kajus Juliusz, przerywając lektorowi.
— Ojcu mojemu udało się przekupić dekuryona i pominięto mnie przy poborze — odpowiedział lektor.