Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom I.djvu/094

Ta strona została skorygowana.

Zamikł i wodził smutnym wzrokiem po marmurowych biustach Korneliów, Fabiów, Juliów, Klaudyów, Kwintyliów, ustawionych na szafach.

...... a wojną mężowie kłopotać się będą
Wszyscy mieszkańce Ilionu, a ja między nimi najbardziej.


powtórzył półgłosem.
Spojrzał na swoje małe, wypieszczone ręce, na szczupłe ramiona, na wąską klatkę piersiową i uśmiechnął się gorzko.
— Na dworzu nie grzeje prawdopodobnie słońce wczorajsze? — wyrzekł, zwracając się do lektora.
— Od samego rana prószy drobny deszczyk — objaśnił uczony. — Mamy tego roku przykrą jesień.
— Czuję ją w kościach — mruknął senator.
A podniósłszy się z krzesła, dodał:
— Nie jesteś mi już dziś potrzebny. Niech listy do dzierżawców będą na jutro gotowe
Kiedy się lektor oddalił, przeciągnął się Kajus Juliusz, jak robotnik, prostujący muskuły po pracy kilku godzin, potem mówił do siebie wolno, oddzielając wyraz od wyrazu:

Zbliży się dzień ostateczny zagłady Ilionu,
Zginie i Pryam, przesławny oszczepnik, i naród Pryama.


Cienie smutku ogarnęły jego twarz wychudłą, zarysowaną z wyrazistością kamei.
Nagle drgnął i odwrócił szybko głowę w stronę kotary.