Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom I.djvu/192

Ta strona została skorygowana.

Spojrzeniem, pełnem szacunku, podziękowali senatorowie kapłance.
A ona, uniósłszy się na sofie, mówiła:
— Gdy mężowie radzą, powinny niewiasty strzedz ogniska domowego, ale ogniskiem domowem dziewic Westy jest Rzym, który zastępuje nam ukochanego małżonka i drogie dzieci. Przeto nie wolno nas pomijać, kiedy naszemu ognisku domowemu grozi niebezpieczeństwo. Radząc o sprawach ojczyzny, zapominacie zwykle, przesławni ojcowie, iż serce niewieście wspiera często bardzo skutecznie rozum męża. Pozwólcie i nam wziąść udział w waszej pracy, aby chwila stanowcza nie zaskoczyła Rzymianek bez przygotowania. I one powinny wiedzieć, iż nadszedł czas, w którym Rzym domaga się poświęceń nietylko od swoich synów, lecz także od córek. I kobiety cierpią, kiedy się mężowie narażają.
Bez lekceważącego uśmiechu słuchali senatorowie uwag Fausty Auzonii. Jej młodości i płci broniły przed krytyką męską suknie dziewicy Westy.
— Że oceniamy wysokie znaczenie pomocy naszych żon i córek — odparł Flawianus — dowodzi wasza obecność, świątobliwe panie. W ręce wasze skadarny serca Rzymianek. Wy sprawcie, aby się te serca nie zatrwożyły, gdy potrzeba publiczna zażąda od nich ofiar.
Atrium Westy zwycięży, albo zginie razem z wami, przesławni ojcowie — wyrzekła Fausta Auzonia.
Kiedy to mówiła, malowała się na jej twarzy taka stanowczość, iż nikt nie wątpił o prawdzie jej obietnicy.