Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom I.djvu/222

Ta strona została skorygowana.

wsząd przemożna fala pogańska, silniejsza, aniżeli to wasze oczy, oślepione zawiścią i pychą, mogą dostrzedz. Dość, by jaki czciciel Jowisza kapitolińskiego zasiadł na tronie Cezarów, a wrócą na nowo smutne dni niewoli. I będziecie znów służyli nieprzyjaciołom waszym, jako przegraża Pismo święte, w pragnieniu, w obnażeniu i we wszystkim niedostatku. I włożą jarzma żelazne na szyje wasze, przeto, iżeście nie służyli Panu Bogu swemu w weselu i w radości serdecznej, gdyście mieli dostatek wszystkiego. I będzie sługa równy z panem, niewolnica równa z panią swoją i kapłan z ludem i bogaty z ubogim i ten, co kupił mienie, równy z tym, co je sprzedał. I rzucą się na was bałwochwalcy, wołając: rozdzieliło się serce ich, teraz poginą...
Wyborcy zaczęli spoglądać po sobie wzrokiem niespokojnym, wieść bowiem o zaburzeniach rzymskich rozeszła się już po kraju. Gorący oddech wojny unosił się w istocie nad Italią; w miastach, osadach i siołach, w których mieszkała ludność mieszana, płynęła krew w bójkach ulicznych.
I nagle zrozumieli katolicy, Aryanie i Manicheusze, iż łączy ich jedna, wspólna sprawa. Byli wszyscy chrześcianami...
Zaciekłość stronnicza zaczęła w sercach ich stygnąć.
A biskup mówił dalej:
— Jakoście tu przybyli, szaty godowej, to jest zgody i jedności braterskiej nie mając? Pan Bóg puścił między was, zamiast Ducha Świętego, ducha wartogłowa i jesteście, jak pijani. Jednoście ciało i duch jeden, jednego macie Pana, Jezusa Chrystu-