Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom II.djvu/084

Ta strona została przepisana.



IV.



Palące słońce pogodnego dnia marcowego oblewało potokiem promieni „piękną Wiennę,” która rozwinęła się szeroko po obu stronach Rodanu.
Słusznie nazwał już poeta Marcyalis tę starą, kolonię rzymską „piękną,” imperatorowie bowiem i namiestnicy Gallii przyozdobili swoją ulubioną rezydencyę takiem mnóstwem kościołów, świątyń i pomników, iż żadne inne miasto prowincyonalne nie dorównywało jej pod tym względem. Stroił ją Julian Apostata i Gracyan, stroił ją Maksymus i Walentynian.
Za przykładem władców stawiali ich powiernicy wspaniałe pałace, łaźnie i teatry, prostowali ulice, utrzymywali rynki i bazyliki w największym porządku.
Nad samą rzeką, w ogrodzie, znajdował się duży gmach, otoczony wysokim murem, który jeżył się żelaznemi kolcami.