— Poganinem jesteś — powtórzył Ambrozyusz z mocą — albowiem nie chcesz złożyć swoich pożądliwości u stóp Chrystusa. Jak w sercu poganina, króluje i w tobie pospolite samolubstwo ludzkie, silniejsze od miłości Boga.
Zamilkł, patrzył jakiś czas przed siebie, zamyślony, potem zaczął znów głosem łagodnym:
— Uczy święty apostoł Paweł: „Ale kto się ożenił, stara się o rzeczy tego świata, jakoby się podobał żonie, a kto nie ma żony, stara się o rzeczy Pańskie, jakoby się podobał Panu.”[1] Z tej wskazówki wielkiego apostoła wynika, że lepiej czyni, kto wzgardzi uciechami miłości. Bo w ślad za niewiastą idą troski doczesne, odrywające duszę od trosk niebieskich. Niewiasta przykuwa męża do ziemi, odwraca jego myśli od spraw Kościoła i państwa, czyni go niewolnikiem rzeczy tego świata. Gdybyś nie był wojewodą Italii i gorliwym wyznawcą Chrystusa, nie przypominałbym ci rady świętego Pawła, wiem bowiem, że ofiara z miłości niewiasty przewyższa siły śmiertelnika. Lecz ciebie postawił imperator na straży naszej wiary w kraju, oddanym jeszcze bałwochwalstwu; ciebie wybrał Bóg z pomiędzy wielu, abyś był posłusznem narzędziem Jego świętej woli. Tobie nie było wolno poświęcać Chrystusa dla niewiasty, jakoś uczynił.
— Miłość dla Fausty Auzonii nie zmniejszyła mojej miłości do Chrystusa — odezwał się Fabricyusz.
— Ale odwróciła twoje myśli od obowiązków urzędu i sprawiła, że splamiłeś sumienie gwałtem i zabójstwem? Czy po to przybyłeś do Rzymu?
- ↑ Ale kto się ożenił, stara się o... — parafraza fragmentu 1 Kor 7, 33-34.