Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom II.djvu/176

Ta strona została przepisana.

pałacu, zajął już swoje miejsce wielki mistrz dworu, czekali na „wiecznego i boskiego pana” prefektowie pretoryum Gallii i Hiszpanii, komes skarbu publicznego i komes skarbu prywatnego[1]. Wpośród najwyższych dygnitarzów państwa nie było tylko Flawiana i Arbogasta.
Na progu bocznych drzwi ukazał się podkomorzy „świętej łożnicy” i zawołał głosem donośnym:
— Jego Wieczność, nasz boski pan, Walentynian!
Nad szpalerem domowników przepłynął cichy szmer, jakby echo głębokiego westchnienia; przyboczni doradcy cesarscy podnieśli się z krzeseł.
Z pokojów imperatora wysuwał się wąż jaskrawy. Szli w dwóch szeregach paziowie syryjscy w tunikach barwy perłowej, spaleni słońcem swojej gorącej ojczyzny; szli rzezańcy z bezwąsemi twarzami niewiast, w błękitnych płaszczach, popstrzonych srebrnemi gwiazdami; szli komesowie i podkomorzowie różnych stopni, obwieszeni złotemi łańcuchami i portretami Walentyniana.
Cały ten lśniący orszak przewijał się przed tronem, oddawał nizki pokłon symbolom władzy imperatorskiej i ustawiał się pod ścianami.

Na samym końcu postępowało dziesięciu „protektorów”, którzy poprzedzali cesarza.

  1. Kwestor świętego pałacu — minister stanu; wielki mistrz dworu — minnister dworu; komesowie skarbu prywatnego i publicznego — ministrowie finansów.