Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom II.djvu/222

Ta strona została przepisana.

Rybak wytrzeszczył na niego oczy przerażone, ręka bowiem rzekomego starca ściskała go z siłą kleszczów.
Bez dalszego oporu odczepił łódkę.
Wzdłuż lewego brzegu Rodanu biegła droga, prowadząca z Wienny na Walencyę, Arausio, Tarrasco do Arelate i Massylii[1].
Rzuciwszy zdumionemu przewoźnikowi złotą monetę, udał się „dziad” pieszo do najbliższej osady. Tu okazał własnoręczne pozwolenie komesa skarbu prywatnego na korzystanie z poczt cesarskich.
Ponieważ nowy władca nie miał jeszcze czasu do odwołania ważności podpisów doradców Walentyniana, przeto kazał urzędnik zaprządz natychmiast do lekkiego dwukolnego wózka, używanego zwykle przez kuryerów rządowych.
Nikt nie byłby poznał w starcu wojewody Italii. Przyprawiona broda, siwa peruka, ufarbowane brwi i ubogie suknie zmieniły go do tego stopnia, iż nie potrzebował się obawiać spotkania nawet z osobami, które go często widywały.
Fabricyusz jechał do Medyolanu, aby przebłagać Ambrozyusza. Dopełni pokuty, pojedna się z Kościołem, a następnie zaciągnie się do legionów Teodozyusza.
Tak postanowił.

Pędził dniem i nocą z szybkością kuryerów rządowych. Spał i posilał się na wozie, ubierał na sta-

  1. Walencya (Valentia), dzisiejsze miasto francuskie Valence; Arausio — Orange; Arelate — Arles; Massilia — Marseille.