Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom II.djvu/228

Ta strona została przepisana.

na ulicę stoły, kobiety częstowały głodnych grzanem winem, kiszką, prażonym bobem, chlebem i owocami, dzieci karmiły konie i muły sianem, obcy witali obcych ze szczerością dobrych, starych przyjaciół.
— Skąd jedziesz?... Długo zostaniesz u nas?... Co słychać w waszych stronach? — dowiadywano się, a wo wszystkich pytaniach i odpowiedziach dzwoniła radość, ze wszystkich twarzy biła łuna szczęścia.
Bo jutro, skoro pierwsze promienie wschodzącego słońca ozłocą szczyty gór albańskich, wyprowadzi Flawianus ze świątyni kapitolińskiej posąg bogini Zwycięstwa i Fortuny i ustawi go w kaplicy Kuryi Hostilii.
Przez długi szereg wieków przewodniczyła Victoria-Fortuna obradom ojców. Na jej głowę przysięgali nowi senatorowie, u jej stóp składali wodzowie swoje trofea, zanim je Jowiszowi oddawali. Ona była symbolem potęgi rzymskiej, patronką legionów, wcieleniem męstwa „wilczego plemienia.”
Przeciwko niej głównie zwróciła się nienawiść żarliwych chrześcian. Kto chciał tradycye rzymskie ugodzić w samo serce, usuwał ją z Kuryi...
Wierny swemu edyktowi medyolańskiemu, nie podniósł na nią ręki Konstantyn, lecz już Konstans zabronił ofiar przed jej ołtarzem. Wrócił jej cześć Magnencyusz, a Konstancyusz wypędził ją znów z senatu. Jowianus i Walentynian I uszanowali wolę Juliana Apostaty, który otoczył Victorię-Fortunę swoją opieką, ale Gracyan nie miał ich pobłażliwo-