Strona:PL Teogonja Hezjoda.pdf/53

Ta strona została przepisana.

Gaja w wytwornej mowie im opowiadała,
Jako z sojuszu wyjdzie zwycięztwo i chwała.
Oto z boleścią walczą, wciąż nieprzejednani,
       630 Z jednej strony Kronidzi, a z drugiej Tytani,
Toczy się bój potężny, potężnemi siły.
Z Otryjskich gór Tytanów mknie drużyna chrobra,
Z Olimpu zaś zstępują bogi, dawce dobra,
Co się w łożnicy Krona z Rei narodziły,
       635 I scierają się z sobą: dziesięć lat upływa
Jak przy ciężkich zmartwieniach wre wojna straszliwa,
A końca, rozwiązania, nie dojrzeć. Kto snadnie
Po której stronie będzie zwycięztwo, odgadnie?...
Dano więc im posiłek, i nie ladajaki:
       640 Nektar, ambrozję, bogów to samych przysmaki.
Nektarem i ambrozją gdy się posilili,
Zaraz duch męzki rozgrzał ich serca. W tej chwili
Zeus, zwróciwszy się do nich, przemówił w tem słowie:
— „Słuchajcie, Uranosa i Gai synowie,
       645 Tego co serce każe prawić ustom moim!
Oddawna wrogim szykiem przeciw sobie stoim,
Bogowie Tytaniczni i my, dzieci Krona,
Napadając się wzajem w walce o zwycięztwo.
Nuże wy, siłę swoją ukażcie, ramiona
       650 Niedostępne, Tytanom! W bój! uderzcie w męztwo!
Zważcie na naszą przyjaźń: bo nasza w tem rada,
Że, skuci przez nas w pęta, jesteście wolnemi,
I na światło słoneczne wyszliście z podziemi.“
Rzekł. A sforny mu Kottys na to odpowiada:
       655 — „Zeusie! to nie nowina. Wiemy że na niebie
Ty jeden, jako radą i mądrością wielki,
Ochraniasz nieśmiertelnych od przygody wszelkiej,
I myśmy z ciężkich oków zwolnieni przez ciebie;
Tyś nam otworzył ciemnych podziemi wierzeje
       660 Na światło, chociaż myśmy stracili nadzieję.
Teraz zdrowym umysłem i wolą dojrzałą
Pomożem abyś władzę swą utrwalił z chwałą:
Rzucim się na Tytanów, pójdziem w bój najżwawszy.“
Rzekł. Bóstwa, dawce dobra, słów tych wysłuchawszy,