Tu chciał być kiedyś ze swoją narzeczoną i kiedy się z Maryą zaręczył, prawie że wolał, że ślub miał się odbyć dopiero w jesieni, i że marzenia te mogły się spełnić, należał bowiem do tych ludzi, którzy swoje sny kochają tak, jak rzeczywistość. Marya miała pojechać do Zakopanego ze Strzeliskimi, mieli tu również przybyć Przerwicowie, najbliżsi Rdzawiczowi, i tu miały się dwie rodziny zbliżyć, a zarazem miało się ziścić, co śnił, o czem marzył, czego pragnął. Już potem mówili wiele o tem lecie z Maryą, ona nawet zaczęła już sobie przygotowywać kostium wycieczkowy i nie mogli się zgodzić na trzewiki, bo ona twierdziła, że podbijane gwoździami muszą być lepsze, a on dowodził, że tylko na lodowce i śniegi, czego w Tatrach niema. Układali także program wycieczek, tak, »aby się twoja kuzynka nie zmęczyła«, bo Przerwicowa nie mogła się bardzo forsować pod górę. Marya o wszystkiem pamiętała: i o tem, że Przerwic lubi mleko z koniakiem i że pani Laurze ślicznie jest w białym kolorze; miała więc wziąć parę butelek doskonałego koniaku, a pani Laurze uszyć biały sukienny serdaczek, lekki, bez futra pod spodem, bramowany delikatnym złotym szlakiem. Wszystko wiedziała i o wszystkiem pamiętała. »Cóż miałabym pamiętać, jak nie to, co ciebie i twoich obchodzi? Komuż miałabym zrobić przyjemność, jak nie twoim? — mówiła. — Jesteśmy oboje sieroty i trzeba, żebyśmy sobie stworzyli kółko rodzinne, i żeby nam w niem było ciepło. A przytem, ponieważ kocham ciebie, kocham także tych, których ty kochasz, a ponieważ kocham ciebie bardzo, twoja rodzina wydaje mi się prawie bliższą niż moja
Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/128
Ta strona została skorygowana.