jest dobra, raz dlatego, że się urodziła taką, a potem, że żyje z człowiekiem o takiem sercu, jak Stosławski, a z kim się kto wdaje, takim się staje. Ale ludzi kłuje to w oczy, że Stosławscy sterczą im pod włos i nie dbają o nich, a kamieniem na nich rzucić nie można, bo oprócz tego, że żyją bez ślubu, niema za co, a za to usypali już na nich kopiec i więcej się nie zmieści. Ja ich tam za wzór nikomu nie stawiam, nawet powiem z mojego chłopskiego punktu widzenia, że źle robią, nie żeniąc się, kiedy się kochają, jak Pan Bóg przykazał, ale to też powiem, że wolę dobre serce bez zasad, niż gałgana z zasadami.
— Zasady, zasady — bąknął Rdzawicz, jakby sam do siebie.
— A bo pewnie. Starsza jest ludzka dobroć, niż reguły moralne. Nie wiem, jak ty na to patrzysz: ja ci mówię, że oni nie powinni tak żyć i że to jest grzech i obraza Boska, ale przecie wolę ich takich, że robią dobrze, niż żeby wzięli ślub w samym Rzymie, a mieli w piersiach kamień dla ludzkiej niedoli. Czy nie?
— Tak, ale znowu są tacy, którym się zdaje, i zupełnie nawet szczerze, że gorzej tak żyć, jak oni żyją, niż grosza nikomu nigdy nie dać. Ludzie mają swoje pojęcie moralności, swoją etykę — rzekł Rdzawicz.
— Pojęcie moralności, etykę — powtórzył Tężel. — Etyka, to jest wielkie słowo, ale widać, można być czasem »niemoralnym« a dobrym i...
— Ale także — przerwał mu Rdzawicz — można być kpem, który tego nie rozumie, bo nic nie rozumie, ale można nie rozumieć dlatego, że coś wychodzi poza
Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/134
Ta strona została skorygowana.