na taką dziewczynę lepsza wędka, jak uczynić ją powiernicą swojego nieszczęścia, jak szukanie u niej pocieszenia, ukojenia, odetchnięcia... I to jeszcze kto przychodzi? Genialny artysta, bo wiedział, że o nim tak mówią, kuzyn kochanej kuzynki i bardzo przez tę kuzynkę lubiony, co także wiedział, wreszcie człowiek młody i nie niezajmujący już choćby przez tę cichą tragedyę, którą w piersiach nosi. Cudby był, gdyby taka dziewczyna, jak Ela, w takich warunkach nie dała się opętać...
Opętać?... Spojrzał na nią: siedziała ze schyloną nieco głową, słuchając, co mówił Kowal, który opowiadał o polowaniu na bezgrzywne lwy amerykańskie, ale widocznie myśląc o czem innem. Była w tej chwili tak cicha i tak czysta, że Rdzawiczowi zrobiło się przykro, iż mógł pomyśleć o niej ten wyraz »opętać«.
— »Opętywać« taką dziewczynę, jak Ela, i to kokietując, bądź co bądź w taki sposób — myślał. — Zaczynam być wstrętny i podły. Tę chcieć opętać? Czy nie lepiej po prostu oto zastanowić się, obrachować: możesz Maryę przestać kochać? mogę, albo nie. Chcesz Maryę przestać kochać? chcę, albo nie. Chcesz i możesz zacząć kochać pannę Elę Rosieńską?... Chcę i mogę, albo nie.
Jeżeli może i chce zapomnieć o Maryi, a chce i może zacząć kochać pannę Elę Rosieńską, to do takiej panny Eli Rosieńskiej trzeba iść prosto, tak, jak się prosto wyciąga rękę po to, żeby zerwać kwiat. Jestem także »gips« i »polska inwencya«, jeżeli mi w tem nie pomoże Przerwicowa — pomyślał, czując, że myśli sprytnie.
Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/206
Ta strona została skorygowana.