gdzie spodziewał się znaleźć Przerwiców i Elę, myślał, że kiedy go tam tak ciągnie, to dyabli wiedzą, co mu jest i chyba naprawdę jest na drodze do zakochania się w Eli. Wspomnienie Maryi odpędzał i zdawało mu się, że jakaś niechęć w nim ku niej rośnie. Źlem trafił i basta — mówił sobie w myśli — teraz może trafię lepiej. Chcę kochać, potrzebuję kochać, chcę być kochanym i ty mnie będziesz kochać, Elu moja. Moja, moja — powtarzał, pieścił się tem powtarzaniem. Był zdecydowany. Tamto było waryactwo, szaleństwo, od samego poczęcia jakieś dziwne, wypaczone, z góry przeznaczone na zły koniec. Tu, jeżeli tylko Ela go nie odtrąci, a nie odtrąci go, mówią mu to jej oczy i Przerwicowa, będzie się starał najformalniej i najnormalniej, jak każdy porządny człowiek, oświadczy się pannie, potem o pannę ojcu; zaręczyny, muszą być oficyalne zaręczyny, są zwyczaje, które trzeba szanować, odbędą się albo u Przerwiców, albo wszyscy pojadą na wieś do państwa Rosieńskich. Tężel także, ah! jaki będzie zabawny we fraku, z białym kwiatem na klapie! Może się zakocha w Mignon, a wtedy on mu powie: Tężel, farbuj łeb, musisz być brunet; zrobi portret pani Rosieńskiej w terrakocie, pójdzie przed ślubem do spowiedzi i będą w domu z Elą pościli w piątki dla przykładu... — w tej chwili dostrzegł Przerwiców, Rosieńskich i Kowala, stojących na lewo od pasażu. Zbliżył się do nich wesoło i wołał z daleka, nie zważając na obcych:
— Ah! przecieżem się wyrwał. Tak mi do państwa było tęskno. Niech ich tam! Myślałem, że się urwę. Je-
Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/227
Ta strona została skorygowana.