rzeźbił »Dyannę« i »Miłosny uścisk centaurów«, uganiał się za ulicznemi pięknościami i kłócił z Tężlem, który go namawiał do umiarkowanego życia.
Co do Maryi przypuszczał, że prawdopodobnie jest już przynajmniej po słowie z Borzewskim; gdyby była po ślubie, niepodobieństwem było, aby się był o tem w jakikolwiek sposób nie dowiedział, mimo, że nie mówił z nikim o niej i nie czytał gazet, aby przypadkiem nie wyczytać ogłoszenia o jej zaręczynach, albo ślubie. Czuł jednak, że dłużej bez wiadomości żadnej po prostu nie wytrzyma. Ze swoich znajomych nie chciał mówić z nikim; jedyna osoba, z którą zdecydowałby się mówić, była Jadwiga Strzeliska. Ona jedna znała całą ich przeszłość, ona doprowadziła do tego, że dali sobie słowo, spojrzała nań wreszcie na raucie z takiem jakiemś rozumiejącem współczuciem. Nie zwlekał dłużej. Jeżeli jest w Kłężu, napisze do niej, jeżeli w Warszawie, będzie się chciał zobaczyć. Na szczęście dla jego gorączkowej niecierpliwości Strzeliska była w Warszawie, a na listowną prośbę, że chciałby się z nią koniecznie widzieć, odpowiedziała, że przyjdzie do niego do pracowni nazajutrz rano, i że zapewne będzie mu swobodniej mówić, jeżeli nikogo w niej nie zastanie, ale, że ona zresztą o to nie dba; dodała zarazem, że jest ciągle w Warszawie i dopytywała się o jego zdrowie, a nawet byłaby chętnie przychodziła go dozorować tak, jak inne panie, ale bała się drażnić go swoim widokiem, a przytem najpewniej dla tych samych względów byliby jej do niego nie dopuścili.
O tem, że Strzeliska dowiadywała się o niego
Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/255
Ta strona została skorygowana.