mówią sobie. Będzie się miał z pyszna — dodają, uśmiechając się do siebie pod wąsem. Zresztą każdy garson objaśni, że to jest panna Tyżwiecka, która idzie za tego pana; ciotka Porzelska brała tak często cukierki i ciastka na rachunek swojej kuzynki, często nawet bez jej wiedzy.
— Wiesz, Marynieczko, jest tam mały rachuneczek u Loursa — mówiło się potem. Takie rachuneczki bywały zresztą od czasu do czasu i u kapeluszników i u rękawiczników, raz nawet u szewca męskiego, »bo wuja noga bolała«, a musiała go noga boleć od dłuższego czasu, gdyż Marya zapłaciła wtedy przeszło czterdzieści rubli.
Z tem wszystkiem wybuchnęła raz przed nim kiedy posprzeczały się z ciotką właśnie o niego, któremu ciotka była zacięcie przeciwną.
Wtenczas Marya owinęła mu szyję ramieniem, byli bowiem sami w pokoju, gdyż Jadwiga Strzeliska zostawiła ich samych, i powiedziała:
— Ty tylko jesteś mój. Zerwę z nimi wszystkimi, nikogo nie chcę znać. Będę miała twoją rodzinę i ta mi wystarczy. Zresztą któż mi będzie potrzebny, jak ty będziesz moim?
Miała wtedy na sobie różową lekką suknię w jasne paski, której nie lubił.
Tymczasem teraz ciotka Porzelska jest najszczęśliwszą w świecie. Kołolaski będzie jak ul, ona jak bartnik. Niezawodnie też poradzi Maryi poufnie, aby wymogła na Kołolaskim zapis całego majątku przed ślubem; jeżeli to sama nie chce zrobić, to niech upoważni
Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/304
Ta strona została skorygowana.