Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/342

Ta strona została skorygowana.

Być może, ale cóż ma zrobić? Nie kocha jej, nie chce jej kochać, nie może jej kochać, kocha Maryę, ją tylko jedną jedyną i na zawsze, cóż ma zrobić?...
Uciec stąd... Tak jest: ucieknie stąd, nie żegnając się z nikim, nie pytając o nic, ucieknie i wyjedzie za granicę. Ma jeszcze tyle pieniędzy, że może wyjechać swobodnie, choćby do Ameryki, a ze swojem nazwiskiem teraz da sobie wszędzie radę. Wyjedzie.
Myśl ta ogarnęła go gorączkowo. Wtem wewnętrzny głos odezwał się: a jeżeli Ela otruje się lub utopi... W jej słowach, że nie chce żyć, było przecież tyle prawdy...
— Ech, nie zrobi tego — odpowiedział sobie z niechęcią, jaką się uczuwa wobec wszelkiej przesady.
Choćby nie zrobiła, czy to jest jednak godne uczciwego i honorowego człowieka tak postąpić z taką, jak ona kobietą — i uciec?
Nie skompromitował jej przecież wobec ludzi...
Tak, ale jej nadużył wobec samego siebie...
Ech!...
Ale to jest nieuczciwe...
No więc jest nieuczciwy!
Sława i dyplom honorowy wydały mu się w tej chwili czemś ogromnie małem i nic wartem.
Przedewszystkiem jednak jestem śmieszny! — krzyknął prawie na głos, wyskakując z łóżka, w którem już uleżeć nie mógł.
Dyabli mię zanieśli wczoraj na ten ganek. Sto panien się całuje — i nic. Ale tu...