się czegoś dowiedzieć; z drugiej strony niepokoiła go myśl spotkania się z kimkolwiek.
Jeżeli jednak nawet nikt inny o niczem w domu nie wie, to Ela z pewnością opowiedziała wszystko Przerwicowej. Czy po prostu nie najlepiejby było pójść do niej i przekonać się, jak sprawa wygląda? Lora jest tak miękka, że choćby była najbardziej zagniewaną, nie potrafi być szorstką, a wczoraj, kiedy wychodziła z pokoju Eli, pożegnała go wyjątkowo serdecznie.
Lora przytem, przy całej swojej dziecinnadzie, jest rozumna i wyrozumiała; może mu to bardzo wziąć za złe, ale potrafi zrozumieć, że można się zapomnieć. Przy całej swojej uczciwości, skromności i etyce, ona nie ma w sobie nic głupiej pruderyi i przesady. Najlepiej będzie do niej pójść i wszystko jest wprost powiedzieć, jeżeli nawet nic nie wie ona sama od Eli; ale wie z pewnością.
Uchylił ostrożnie drzwi od korytarza i wyjrzał, czy nikogo w nim niema, poczem przeszedł go szybko i zapukał do pokoju pani Laury. Poprosiła, aby wejść.
Siedziała w różowym szlafroczku z białą różą u gorsu, trzymając na kolanach książkę, której widocznie nie czytała. Na widok Rdzawicza zarumieniła się wyżej uszu. On wszedł do niej zmieszany i niepewny, ale zmieszanie się pani Laury przywróciło mu od razu zimną krew.
— Pani wie o wszystkiem? — rzekł, całując ją w rękę.
— Wiem — odpowiedziała. — Proszę, niech pan siądzie.
Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/345
Ta strona została skorygowana.