toczył. Gdybym była mężczyzną i gdyby mnie taka kobieta tak kochała...
— Uczyniłaby pani tak samo, jak ja, gdyby pani przeszła przez drogę taka klątwa życia, jak mnie — przerwał jej Rdzawicz.
— Więc pan sam to nazywa klątwą swego życia! Dlaczegóż się pan nie otrząśnie?
— Ani mogę, ani nie chcę.
— Mógłby pan, gdyby pan chciał, mógłby pan!
— Gdybym nawet mógł, tobym nie chciał.
— To jest szaleństwo.
— Nie, pani, to jest tylko kochanie.
Pani Laura załamała znowu dłonie na kolanach i zawołała z żalem:
— No, czy wy nie jesteście dla siebie stworzeni?! Oboje jesteście zdolni do miłości, jaką się rzadko spotyka. To już trzeba prawdziwego nieszczęścia! Żeby pana jeszcze jako Pan Bóg natchnął! Bo sam pan sobie marnuje życie, a może pan je zmarnować takiej ślicznej duszy, jak Ela. Tymczasem moglibyście oboje być szczęśliwi, a jabym mogła mówić, że to przynajmniej w części moje dzieło i że przecie nie napróżno przyszłam na świat, jeżeli choć trochę szczęścia ludziom z sobą przyniosłam. I tu wszystko się tak składa, bo ja wiem, że wujostwo byliby bardzo kontenci. Wyraźnie mi mówili oboje, że gdybyście się zajęli sobą nawzajem, to nie mieliby nic przeciwko temu. Oniby chcieli wydać dziewczęta prędko za mąż ze wzglądu na stan cioci, a tu w okolicy są sami Edwardowie i Wiktorowie Twardowieccy. Obojgu wujostwu pan się bardzo podobał, zwła-
Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/353
Ta strona została skorygowana.