O kobietach wogóle wyrażała się Heimerthowa z łagodną pobłażliwością, delikatnie z góry, z poczuciem swojej niezawodnej wyższości umysłowej, co Rdzawiczowi, który, jak każdy człowiek słaby i w rozterce, łatwo ulegał wrażeniu jakiejkolwiek siły u kogoś drugiego: imponowało podobnie, jak bezwzględne poglądy na życie Jadwigi Strzeliskiej. Heimerthowa dyskretnie i z cieniami, podkpiwała sobie jednakże z takich kobiet, jak pani Laura, albo Ela Rosieńska, pastwiąc się natomiast niemiłosiernie nad hrabinami Wyczewskiemi, księżnemi Zasławskiemi, paniami Posianowskiemi, Braunbergerowemi i tam dalej. Nabijała na drwiny, jak motyle na szpilki, wielkie panie z ich wszystkiemi śmiesznościami i najśmieszniejszą, że nie są śmieszne, ordynarne żony bogatych przemysłowców i ogony jednych i drugich w sferze szlacheckiej i burżuazyjnej, a znała je wszystkie, bywając wszędzie, od najwyższej góry aż do średniego dołu.
— Do czegóż pani siebie zalicza? — zapytał jej raz Rdzawicz, który, przez rozdrażnienie usposobiony złośliwie, najbardziej lubił, kiedy się Heimerthowa »puszczała z siatką«, jak mówił.
— Ja? Do Europejek. Z urodzenia należałabym do półarystokracyi; co do mego męża, to i szlachectwo i tytuł dostał dopiero jego dziad, ale to już wsiąkło; ze stanowiska do przemysłowców; z usposobienia — — mogłabym może być czemś w rodzaju Aspazyi, tylko Aspazya podobno nie była ruda.
— I miała cokolwiek inny temperament — dodał Rdzawicz.
Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/376
Ta strona została skorygowana.