poczęto się mniej liczyć ze skrupułami. Partya mam i córek podnosiła wprawdzie kilkakrotnie wrzawę, że Stosławski demoralizuje młodzież, że ją wciąga w towarzystwo upadłych kobiet, ale wobec znakomitej kuchni, znakomitego wina i znakomitych cygar, których można było brać do kieszeni, ile kto chciał, wrzawa ta nie zdała się na nic. Po przełamaniu pierwszych lodów Stosławski postarał się kategorycznie o pozbycie tych gości, którzy przychodzili wyłącznie dla jego kuchni, wina i cygar i na sobotnich tych obiadach poczęli się spotykać ludzie, którzy przychodzili tu dla swobodnej wymiany zdań o tem, co się na świecie robiło i pisało. Wówczas zaczął bywać i Przerwic, który nie byłby bywał, gdyby się żona była uparła, ale żona nie upierała się, ponieważ on miał ochotę bywać. Różnili się wprawdzie w »opiniach« i kłócili o nie często, ale naprawdę wszystko było dobre, co jedno albo drugie zrobiło.
Przerwic z Rdzawiczem przyszli w samą porę, miano już bowiem siadać do stołu. Osób było kilkanaście z różnych sfer, sami mężczyźni; jedyną kobietą w towarzystwie była Misia. Rdzawicz, oprócz Tężla, również na obiad zaproszonego, nie znał tam nikogo; przy stole usiadł między nim i Przerwicem. Naprzeciwko było jedno miejce próżne.
— Drewski się spóźnia — ozwał się gruby basowy głos z końca stołu.
Rdzawicz obejrzał się ku mówiącemu: był to mężczyzna dobrze szpakowaty, ogromny, z wysokiem, wypukłem czołem, potężnym orlim nosem, krzaczystemi brwiami i wąsami, jak rozczapierzone wiechy; oczy wy-
Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/80
Ta strona została skorygowana.