Strona:PL Thierry - Za Drugiego Cesarstwa.djvu/29

Ta strona została przepisana.

Cesarz skłonił się i odszedł.
Uśmiechał się teraz i z zadowoleniem pokręcał wąsa. Spostrzegłszy nieco daléj szambelana La Chesnaye, skinął na niego i powiedział mu kilka słów po cichu.
W pół godziny późniéj Napoleon III był w swoich prywatnych apartamentach.




Zniewaga.

— Wasz cesarz jest bardzo miły! — oświadczyła księżna z niewinną minką — jaki wdzięk, jaka uprzejmość! Niczém Ludwik XIV. Jestem nim zachwycona.
Wzięła pod rękę Marcelego Besnard i szła przez salony, szczebiocząc wesoło.
— Prześliczna zabawa! — unosiła się — byłam na wielu urzędowych przyjęciach we Włoszech, ale one nie mogą się równać z waszemi balami dworskiemi. Włoscy książęta są tak biedni, prawdziwi lazzaroni. Tu co innego... Dawno nie bawiłam się tak dobrze.
— Czy księżna na długo przyjechała do Paryża? — zapytał Besnard.
— Na jakiś czas. Uwielbiam Paryż!
— A paryżan?
— Oh! oni są zbyt niebezpieczni, zwłaszcza dla samotnéj i bezbronnéj jak ja poveriny!
Mówiła słodkim, przyciszonym głosem.