drobiazgi. Wszystko w tyra pokoju było mu tak drogie i tak dobrze znane: zbrojownie sam kupił i wybierał, układając z zamiłowaniem średniowieczne szyszaki i bogate pancerze z czasów Odrodzenia. Nagle spostrzegł między niemi pistolety, które miał w Vaucresson... Pochwycił je i rzucił w głąb szuflady.
Na ścianach wisiały akwarele pędzla Maryi-Anny, wspomnienia miejsc zwiedzanych razem. Oto Auray i smętne wrzosowiska na polu Męczenników, Audierne i zatoka Błękitna o wybrzeżach z granitu, ciemna zieleń modrzewi i bretonki śpiewające przy kołowrotku. Oto krajobraz normandzki: park w Sasseville, wąwóz zniżający się ku morzu, aleja jaworowa, gdzie tak niedawno jeszcze... Pochwycił akwarelę i odwrócił ją do ściany... Czyż wiecznie ścigać go będą te nienawistne wspomnienia, od których daremnie uciec usiłuje? Może odpędzi je czytaniem.
Poszedł do biblioteki, gdzie na półkach ułożone były dzieła ulubionych jego poetów; natchnione ich słowo ukoi może ból serdeczny, zabliźni rany, które wciąż krwawią się jeszcze... Oto Chateanbriand, pierwszy z mistrzów, którzy badali głębie zbolałych dusz spółczesnych; oto Wiktor Hugo, potężny; malowniczy Musset, który podsyca cierpienie; Lamartine, który te łagodzi; Bonville, co z takim artyzmem umie splajać w swoich poezyach łzy i uśmiechy, a wreszcie Leconte de Lisie, geniusz — bluźnierca...
Marceli machinalnie wyciągnął rękę po jednego z nich i wyjął — Bozką Komedyą Danta; książka otworzyła się, jakby sama z siebie, i wzrok jego padł na opowiadanie Franceski z Rimini:
Strona:PL Thierry - Za Drugiego Cesarstwa.djvu/77
Ta strona została przepisana.