Strona:PL Tołstoj - O wojnie.djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.

Nigdy bym nie skończył tego artykułu, gdybym wciąż dodawał do niego to, co popiera jego myśl przewodnią. Wczoraj nadeszła wiadomość o zatopieniu pancerników japońskich, a w tak zwanych wyższych sferach rosyjskiego eleganckiego, bogatego, inteligentnego towarzystwa, bez najmniejszego skrupułu sumienia cieszą się ze zguby tysiąca istnień ludzkich. Ale od prostego marynarza, człowieka stojącego na najniższym szczeblu społecznej drabiny, otrzymałem wczoraj następujący list:
„List od marynarza (tu następuje jego imię chrzestne, imię ojca i nazwisko.)
„Wielce szanowny Lwie Nikołajewiczu, kłaniam Ci nisko z miłością, wielce szanowny Lwie Nikołajewiczu!
„Przeczytałem Twoją książkę. Było to dla mnie bardzo przyjemne czytanie. Zawsze bardzo lubiłem czytać Twoje dzieła. No, Lwie Nikołajewiczu, jesteśmy teraz w stanie wojennym, proszę Cię, napisz mi, czy Bogu jest miło czy też nie, że nasi dowódzcy zmuszają nas do zabijania. Proszę Cię, Lwie Nikołajewiczu, napisz mi, czy dziś jest prawda na świecie czy nie. Powiedz mi, Lwie Nikołajewiczu. Tu w cerkwi modlą się, pop wspomina o wojsku, miłującem Chrystusa. Czy to prawda, czy nie, że Bóg miłuje wojnę? Proszę Cię, Lwie Nikołajewiczu, czy masz jakie książki, z których mógłbym się dowiedzieć, czy prawda jest na świecie, czy jej niema. Przyszlij mi takie książki. Co będą kosztowały, zapłacę. Proszę Cię, Lwie Nikołajewiczu, nie zaniedbuj mej prośby. Jeśli takich książek niema, to przyszlij mi list. Bardzo będę rad, skoro dostanę list od Ciebie. Będę czekał na Twój list z niecierpliwością. Bywaj zdrów tymczasem. Jestem zdrów i życzę ci tego samego od Pana Boga. Dobrego zdrowia i wszelkiej pomyślności w Twej pracy“.
Potem następuje adres: „Port Artur“, imię okrętu, na którym służy piszący list, jego stopień wojskowy i imię oraz nazwisko.
Nie mogę bezpośrednio odpowiedzieć temu kochanemu, poważnemu i prawdziwie oświeconemu człowiekowi. Jest w Port-Arturze, z którym niema już ani pocztowej ani telegraficznej komunikacyi. Ale mamy jeszcze wspólny środek komunikacyi. Jest nim Bóg, w którego obaj wierzymy i o którym wiemy, że wojna nie jest zgodna z jego wolą. Wątpliwość, która powstała w jego duszy, jednocześnie zawiera już i odpowiedź na wątpliwość. A wątpliwość ta zbudziła się i żyje w duszach wielu tysięcy nietylko rosyan i nie-