Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/126

Ta strona została przepisana.

pisując ten sukces swemu krasomówstwu, zajrzał do jakiejś książki — wstał i rzekł:
— Do Szymona Kartinkina proponowałbym zastosować artykuł 1452 i czwarty punkt paragrafu 1453. Do Eufemii Boczkowej artykuł 1659, zaś do Katarzyny Masłowej, artykuł 1454.
Były to najwyższe kary, jakie zastosować było można.
— Sąd oddali się dla zredagowania wyroku — rzekł, wstając, przewodniczący.
Wszyscy ruszyli z miejsc i zadowoleni z ukończenia dobrej sprawy, zaczęli jużto wychodzić, już spacerować po sali.
— A tośmy, kochany panie, struli babę — rzekł Piotr Harasimowicz, podchodząc do Niechludowa, któremu coś starszyna opowiadał. Myśmy ją do katorgi wpakowali!
— Co pan mówisz — krzyknął Niechludow, nie zważając tym razem na poufałe zachowanie się nauczyciela.
— Naturalnie, nie napisaliśmy w odpowiedzi: „tak, bez zamiaru pozbawienia życia“, w tej chwili mówił mi sekretarz, że prokurator chce ją zapakować na 15 lat ciężkich robót.
— Przecież panowie zgodziliście się, aby tak napisać — wtrącił starszyna.
— Ja wtenczas wyszedłem z izby obrad, a panowie przegapiliście — rzekł Piort Harasimowicz.
— Nigdy nie myślałem — rzekł Niechludow.
— Trzeba było myśleć.
— To przecież można poprawić — rzekł Niechludow.
— Rychło, po niewczasie. Już nie można.
Niechludow spojrzał na podsądnych. Ci, których losy, ważyły się w tej chwili, siedzieli